Wiadomości

Uciekał motocyklem przed policyjną kontrolą, bo jak się okazało miał ku temu powód

31-letni mieszkaniec Mroczy na widok patrolu wdusił „gaz do dechy” i pomimo wyraźnych sygnałów do zatrzymania, za wszelką cenę próbował uciec mundurowym. Powód ucieczki szybko wyszedł na jaw, a kierowca motocykla „zapracował” na zarzuty.

Sytuacja miała miejsce w minioną środę (06.09.23) w Mroczy. Patrolujący miasto mundurowi otrzymali informację od nakielskich kryminalnych, że ulicami miasta przemieszcza się motocyklista, który ma sądowy zakaz kierowania pojazdami. Policjanci dostrzegli pojazd na jednej z ulic. Gdy zbliżyli się do motocyklisty, włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, aby podjąć kontrolę. Wówczas kierujący gwałtownie przyspieszył.

Kierowca ani myślał poddać się policyjnej kontroli, wdusił „gaz do dechy” i próbował uciec. Zdecydowanie przekraczał prędkość, podwójną linię ciągłą, nie stosował się do znaków, na skrzyżowaniu jechał w kierunku przeciwnym do prawidłowego. Dodatkowo kierujący przewoził pasażera. W pewnym momencie motocyklista stracił panowanie nad pojazdem i wywrócił się. Został zatrzymany na terenie wsi w gminie Sośno.

Szybko wyszedł na jaw powód takiego zachowania 31-latka. Otóż po sprawdzeniu danych kierowcy w policyjnym systemie potwierdziło się, że mieszkaniec Mroczy ma prawomocny sądowy zakaz kierowania pojazdami.

Wygląd 31-latka oraz jego nienaturalne zdenerwowanie sprawiły, że mundurowi zdecydowali sprawdzić go narkotesterem. Decyzja okazała się słuszna, a badanie wykazało w jego organizmie amfetaminę. Mężczyzna został zatrzymany.

Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie 31-latek został przesłuchany i usłyszał zarzut kierowania pojazdem pod wpływem środka odurzającego w okresie obowiązywania zakazu sądowego, za co ustawodawca przewidział karę do 5 lat pozbawienia wolności, a także zarzut w związku z tym, że nie zatrzymał się do policyjnej kontroli, mimo iż policjanci wydawali mu wyraźne sygnały do zatrzymania. Dodatkowo mężczyzna odpowiedział również za spowodowanie zdarzenia drogowego i szereg wykroczeń popełnionych w ruchu drogowym. Sprawa finał swój znajdzie w sądzie.

 

Powrót na górę strony