Krótka przejażdżka z finałem za kratami
Data publikacji 27.06.2013
Za kraty policyjnego aresztu w Nakle trafił w sobotnią noc (15/16.06) 28-latek, który kompletnie pijany wsiadł do opla astry i rozbił go na płocie jednej z posesji. To nie wszystko, jak się okazało auto wcale nie należało do niego. Za ten ...
Za kraty policyjnego aresztu w Nakle trafił w sobotnią noc (15/16.06) 28-latek, który kompletnie pijany wsiadł do opla astry i rozbił go na płocie jednej z posesji. To nie wszystko, jak się okazało auto wcale nie należało do niego. Za ten wybryk grozi mu nawet 8 lat więzienia.
W sobotę (15.06) krótko po północy dyżurny szubińskiego komisariatu otrzymał zgłoszenie, że w miejscowości Wąsosz pijany kierowca wjechał w płot jednej z posesji. Na miejsce natychmiast został skierowany patrol policji. Na wskazanej ulicy, mundurowi zauważyli rozbitego opla astrę a nieopodal auta, ledwie trzymając się na nogach stał mężczyzna, który nim kierował. To, że kierowca astry był kompletnie pijany było widać od razu. Badanie alkomatem było tylko formalnością, urządzenie wykazało, że 28-latek miał w organizmie ponad 3 promile alkoholu. Jednak to nie jedyny grzech jaki mężczyzna miał na sumieniu. Jak się okazało auto, które rozbił mężczyzna, wcale nie należało do niego. Opel astra był własnością jego kolegi. 28-latek zabrał sobie samochód bez jakiejkolwiek zgody i odjechał. Jednak szumiące w głowie promile nie pozwoliły na długą wycieczkę. Po przejechaniu kilku kilometrów pijany rajdowiec zatrzymał się na płocie. Mężczyzna trafił prosto za kraty policyjnej celi. Wczoraj (16.06) policjanci przedstawili zatrzymanemu dwa zarzuty: zarzut krótkotrwałego użycia cudzego pojazdu oraz kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Mężczyźnie grozi nawet do 8 lat więzienia. O tym jaką otrzyma kare zadecyduje sąd.
W sobotę (15.06) krótko po północy dyżurny szubińskiego komisariatu otrzymał zgłoszenie, że w miejscowości Wąsosz pijany kierowca wjechał w płot jednej z posesji. Na miejsce natychmiast został skierowany patrol policji. Na wskazanej ulicy, mundurowi zauważyli rozbitego opla astrę a nieopodal auta, ledwie trzymając się na nogach stał mężczyzna, który nim kierował. To, że kierowca astry był kompletnie pijany było widać od razu. Badanie alkomatem było tylko formalnością, urządzenie wykazało, że 28-latek miał w organizmie ponad 3 promile alkoholu. Jednak to nie jedyny grzech jaki mężczyzna miał na sumieniu. Jak się okazało auto, które rozbił mężczyzna, wcale nie należało do niego. Opel astra był własnością jego kolegi. 28-latek zabrał sobie samochód bez jakiejkolwiek zgody i odjechał. Jednak szumiące w głowie promile nie pozwoliły na długą wycieczkę. Po przejechaniu kilku kilometrów pijany rajdowiec zatrzymał się na płocie. Mężczyzna trafił prosto za kraty policyjnej celi. Wczoraj (16.06) policjanci przedstawili zatrzymanemu dwa zarzuty: zarzut krótkotrwałego użycia cudzego pojazdu oraz kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Mężczyźnie grozi nawet do 8 lat więzienia. O tym jaką otrzyma kare zadecyduje sąd.