Nakielscy policjanci odnaleźli 61-latka, który zgubił się w lesie
Dzięki bardzo sprawnej współpracy pomiędzy dyżurnym policji, a patrolem prewencji udało się odnaleźć 61-latka, który podczas spaceru zgubił się w lesie i prosząc o pomoc dodzwonił się do nakielskiej komendy policji.
Nietypowe zgłoszenie odebrał wczoraj (06.01.16r.) przed 15.00 dyżurny nakielskiej komendy. Dodzwonił się do niego mieszkaniec Potulic z informacją, że podczas spaceru po lesie zabłądził i nie wie jak wydostać się z leśnego kompleksu.
Treść zgłoszenia dyżurny natychmiast przekazał patrolom prewencji pełniącym w tym czasie służbę na terenie miasta. Kiedy do Potulic jechali policjanci, dyżurny w rozmowie ze zgłaszającym ustalał, którą drogą mężczyzna wszedł do lasu i w jaką stronę się kierował. Jedynym miejscem charakterystycznym jakie mijał spacerowicz, jak wynikało z rozmowy, był tzw.: młodnik.
Mundurowi znaleźli opisane miejsce i stamtąd prowadzili dalsze poszukiwania. Policjanci jeżdżąc po lesie używali sygnałów dźwiękowych i świetlnych, w międzyczasie dyżurny pozostawał w stałym kontakcie telefonicznym ze zgłaszającym i ustalał, czy 61-latek słyszy, bądź też widzi sygnały wydawane przez radiowozy. Starał się także dowiedzieć, czy dźwięki wydawane przez radiowozy przybliżają się do zgłaszającego, czy też oddalają. W zależności od tego co się dowiedział od mężczyzny, tak kierował patrole znajdujące się w lesie.
Poszukiwania 61-lata były grą z czasem, gdyż temperatura panująca na dworze była niska. Niewiele brakowało też do godzin popołudniowych, w których na dworze robi się ciemno.
Po niespełna godzinie poszukiwań, 3 kilometry w głąb lasu, policjanci odnaleźli mężczyznę, który wyglądem przypominał zgłaszającego. 61-latek potwierdził policjantom, że to jego szukali. Mężczyzna był zziębnięty, jednak nie potrzebował pomocy medycznej. Policjanci dowieźli mieszkańca Potulic do domu, gdzie pozostał pod opieką rodziny.
Dzięki sprawnej współpracy pomiędzy dyżurnym jednostki, a policyjnymi patrolami, szybko udało się odnaleźć zaginionego.