Narażając własne życie uratowali niedoszłego samobójcę z płonącego pustostanu
Policjant z nakielskiej "drogówki" wspólnie z mundurowym z bydgoskiego oddziału prewencji, narażając własne życie, wyciągnęli z palącego się pustostanu 45-latka. Do zdarzenia, podczas którego mundurowi wypełnili w pełni rotę policyjnego ślubowania, doszło wczoraj w Kcyni.
Wczoraj (23.08.16), na terenie powiatu nakielskiego, policjanci referatu ruchu drogowego z Nakła, wspólnie z mundurowymi z bydgoskiego oddziału prewencji, prowadzili działania prewencyjne na drogach. Łączone patrole zostały przydzielone do określonych rejonów służbowych w poszczególnych gminach powiatu nakielskiego.
Jeden z patroli, w składzie sierż. szt. Karol Sarnowski z Nakła oraz st. post. Rafał Chmielewski z Bydgoszczy, został skierowany na teren gminy Kcynia. Patrolując kcyńskie ulice policjanci zauważyli biegnącego ul. 22-ego stycznia i machającego do nich mężczyznę. Mundurowi zatrzymali radiowóz i zapytali go czy coś się stało? Ten odpowiedział, że pali się znajdujący się kilkanaście metrów dalej pustostan, a w środku jest człowiek.
Bez chwili wahania funkcjonariusze pobiegli do pustostanu prosząc jednocześnie dyżurnego o skierowanie na miejsce straży pożarnej i pogotowia. Zanim służby dotarły na miejsce policjanci weszli do palącego się budynku i w kłębach dymu oraz ogniu szukali mężczyzny, który miał się w nim znajdować.
Policjanci znaleźli 45-latka pod zajętą już ogniem kołdrą. Mężczyzna nie chciał współpracować z policjantami i wyjść z budynku, dlatego został z niego wyniesiony. Jak się później okazało, on sam prawdopodobnie spowodował pożar, chcąc w ten sposób targnąć się na swoje życie.
Dzięki szybkim i zdecydowanym działaniom policjantów mieszkaniec gminy Kcynia nie doznał poważniejszych obrażeń ciała. Z uwagi na stan psychiczny został przekazany przybyłym na miejsce służbom medycznym. Mężczyzna w chwili zdarzenia miał w organizmie ponad promil alkoholu. Okoliczności zdarzenia wyjaśniać będą, w prowadzonym pod nadzorem prokuratora postępowaniu, kcyńscy policjanci.
Policjanci, którzy wyciągali 45-latka z płomieni nie doznali żadnych obrażeń, a swoim zachowaniem w pełni wypełnili słowa roty policyjnego ślubowania, że będą strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia.